Dzień Dziecka






czerwona torebka


   Witam serdecznie wszystkich, którzy nie zwracają uwagi na pędzący czas. Wszystkich, którzy jak ja, mimo doroślejących dzieci i coraz większej, z dnia na dzień, ilości srebrnych włosów wciąż czują się tak, jakby właśnie skończyli 25 lat ;)


   Z okazji Dnia Dziecka mam dla Was upominek



   Jeśli podoba Wam się kuferek napiszcie o tym w komentarzu. Miło będzie jeśli napiszecie również co kojarzy Wam się z dzieciństwem. 

   Zapraszam również osoby nieblogujące. Koleżankom blogowiczkom (jak to nieelegancko brzmi) będę wdzięczna za umieszczenie banerka na swojej stronie.



czerwona torebka



czerwona torebka



czerwona torebka


 Zapraszam.


   

Przepis na szczęście

Bądź dla swojej duszy guru i natchnieniem,
sprawiedliwym sędzią i nadziei tchnieniem.
Bądź źródłem troski i miłości,
oazą spokoju i krainą łagodności.
Trochę bądź trzpiotką,
trochę tajemnicą.
Na chandrę bądź aniołem,
na głupstw stek - złośnicą.
Bądź dla siebie dobra, cierpliwa i WAŻNA!
I czasem, jak dziecko, ciut niepoważna.


Przesyłam życzenia wszystkiego, co najlepsze i najweselsze z okazji dziecięcego święta oraz całe morze uścisków.






Komentarze

  1. Ustawiam się pierwsza w kolejce :)
    Kuferek przepiękny - kojarzy mi się ze stylem pin-up - idealny na czerwcowe spacery.
    A co się tyczy dzieciństwa - najwięcej wspomnień też mam z dziadkami.
    Z tych bardziej łobuzerskich jedno wyraźnie utknęło mi w pamięci:
    wywijam w babcinej kuchni rock-en-rolla, kiedy w skutek mojego zamaszystego wymachu nogą kapeć przelatuje nad stołem i trafia w szklaną witrynę w drzwiach. Skutek oczywisty - płacz i kuchenny armagedon. Ale na szczęście dziadkowie byli wyrozumiali dla swojej wnuczki.
    Teraz zawsze pamiętam, żeby do tańca zakładać buty zapinane na paseczek ;)
    Pozdrawiam cieplutko,
    Pliszka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na wnuki nie wypada i nie można się gniewać ;) Cieszę się, że nie tylko mnie zachwycił kuferek. Jak go zobaczyłam, zaopatrzyłam wszystkie rodzinne kobiety i pomyślałam, że taki styl spodoba się też blogującym dziewczynom. A tu... niespodzianka. Po tygodniu, jesteś pierwszą, która zwróciła na niego uwagę.
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  2. Witaj Violu:) dziękuję za odwiedziny na moim blogu, jest mi niezmiernie miło, że do mnie zaglądasz:) choć jestem jeszcze tam pogrążona w chaosie:) i wstyd się przyznać ale do tej pory nie "rozchmiliłam"jak dodać do paska bocznego ulubione blogi:( Próbowałam kilka razy wg.wytycznych wskazówek i ciągle pojawia mi się komunikat wpisz adres URL, o co w tym wszystkim chodzi???? :)))))))))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli dobrze zrozumiałam, trzeba skopiować link bloga, który chcesz umieścić na swojej stronie. Wchodzisz na stronę obserwowanego bloga i kopiujesz link z góry strony. Nie znam właściwego nazewnictwa, ale mam nadzieje, że w miarę jasno objaśniłam. Ja o wszystko pytam moje dzieci, a jak nie mam pomocników pod ręką to działam intuicyjnie. Czasem po kilka razy aż się uda ;)
      Pozdrawiam cieplutko

      Usuń
  3. A mnie w blogowym świecie trochę nie było, dziś zaglądam i co?: Piękny kuferek. Ja się też ustawiam w kolejce :) Jest cudny.
    Dla mnie dzieciństwo, to niezbyt odległa sprawa, a czasami czuję że wciąż trwa. Tylko moment płacenia rachunków jakoś zabiera to uczucie :/
    Ale dzieciństwo to dla mnie przede wszystkim szaleństwa na dworze. Tata zrobił mi super huśtawkę na ogrodzie, szalałam tam ile się dało. Mój pies ( którego już z nami nie ma) - Berta. Kochałam ją nad życie, a ona na wszystko mi pozwalała. Gdy tak wspominam to pamiętam też jaką bywałam wredną, młodszą siostrą i jaką "mamincórcią" byłam ;) Ach dużo tego jeszcze w mojej głowie....
    Pozdrawiam ciepło i idę wspominać :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogrody, huśtawki, w miarę czyste rzeki, już jakiś czas temu doszłam do wniosku, że mieliśmy bardziej beztroskie dzieciństwo od naszych dzieci. Pomimo, a może właśnie dlatego, że nie mieliśmy komputerów, komórek itp.

      Usuń
  4. Z przyjemnością przygarnę to czerwone cacuszko, zatem stoję grzecznie w kolejce.
    A dzieciństwo, oj jak to dawno było. Ale mam sporo miłych wspomnień. Jednym z nich było tzw. wiśniobranie.
    Szliśmy do ogrodu z wiaderkami, ja wspinałam się na prawie czubek wiśni i zrywałam soczyste i duże wiśnie.
    Część lądowała u mnie w ustach, reszta we wiaderku. Na samą myśl o tym w sercu robi sie cieplej.
    Pozdrawiam Cie Violu serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój dziadek miał w ogrodzie czereśnie. Ogromne, soczyste. Właśnie sobie uświadomiłam, że od śmierci dziadka nie jadłam ani czereśni, ani wiśni. Pora to naprawić

      Usuń
  5. Dziękuję Violu za info. będe działała aż do skutku:) pozdrawiam ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękna torebeczka! Z miłą chęcią dołączę do kolejki.
    A z dzieciństwem kojarzy mi się beztroska, zapach świeżo zerwanego bzu i skoszonej trawy, buzia umazana borówkami w uśmiechu od ucha do ucha, zapach lata-taki inny, specyficzny, do dziś mam go w pamięci, płacz rozpaczy, kiedy z pudłem z bombkami potknęłam się o próg i...nie została z nich żadna w całości, świnka morska w akwarium, i rybki, stosy rysunków malowanych kredkami, farbkami, ołówkiem...Och, było wtedy pięknie jednym słowem:-)
    Pozdrawiam ciepło
    Katarzyna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ładne kwiatki;) Niezłe ziółko było z Ciebie Kasiu. Dziękuję za odwiedziny

      Usuń

Prześlij komentarz

Bardzo dziękuję wszystkim, za dzielenie się swoimi przemyśleniami i opinią. Będzie mi miło, jeśli i Ty zechcesz dopisać kilka słów.



Copyright © Moja sekretera