Skłamałam ;)

 




   Skłamałam strasznie. W opisie mojego bloga napisałam, że mojej sekretery nigdy nie zamykam na klucz. Tymczasem zamknęłam ją i to na całe sześć lat.
  
 Zarówno w moim życiu, jak i w domu, o którym tyle tutaj pisałam, zmieniło się dokładnie wszystko. Nie zmieniły się tylko moje pasje. Gdzie byłam przez ten czas? Spędziłam go na innej, zawodowej stronie. Nie będę się rozpisywać na jej temat (choć trochę żal, bo stworzyłam ją od podstaw całkiem sama), bo ... już jej nie ma :(. Z drugiej strony cieszę się, bo zaczynam nowy, ekscytujący rozdział - EMERYTURA :)))).

   Będę mogła bez wyrzutów sumienia robić tylko to, co lubię. Wróciłam więc, jak ta córka marnotrawna na stare śmieci (czytaj: do zamkniętej na cztery spusty sekretery) i będę się znowu bezwstydnie chwalić tym, co stworzyłam (lub ewentualnie zepsułam). Jeszcze nie mam luzu takiego całkiem, ale daję sobie czas na odkurzenie wiedzy i nawyków, bo zmiany na blogspocie zauważyłam spore.

Żeby nie było. W międzyczasie bynajmniej nie próżnowałam i kilka moich popełnień pokażę          w kolejnych postach. Na dobry początek kilka dekoracji, które zrobiłam na przedświąteczny kiermasz dobroczynny.










Pozdrawiam ciepło
Viola

Komentarze


Copyright © Moja sekretera