Kraków - śpiewająco





podświetlone skały nocą



     Witam Was serdecznie po dłuższej przerwie. Na swoje usprawiedliwienie mam dwa bardzo pracowicie spędzone weekendy. Dzisiaj opowiem o pierwszym.

     Aby uzasadnić treść niniejszego posta muszę się Wam do czegoś przyznać;)


Z wykształcenia jestem muzykiem. Przez lata moja działalność muzyczna przyjmowała różne oblicza. Na jakiś czas nawet odeszła w cień. Jednak dwa lata temu otrzymałam propozycję współdziałania w zespole, którą z przyjemnością przyjęłam. 
     W ubiegłym tygodniu nasz zespół zastał zaproszony do zagrania koncertu 
w Krakowie. Znamy Kraków, ale podążając do podanego celu, z kilometra na kilometr coraz bardziej traciliśmy orientację. Kiedy skończyła się droga (w ogólnie przyjętym znaczeniu), a zaczął się szlak turystyczny okazało się, że jesteśmy na miejscu. Dobrze, że nikt nie wykazał się refleksem i nie uwiecznił na zdjęciach naszych min. Nawet nie podejrzewałam, że mogę mieć aż tak wielkie oczy :)

     Kiedy wtaszczyliśmy (na wysokość mniej więcej czwartego piętra ale bez schodów) sprzęt, instrumenty i siebie w butach, delikatnie rzecz ujmując, nieprzystosowanych do terenu, roztoczył się przed nami niesamowity widok. Bliżej przyrody jeszcze nigdy nie byłam. Nie przypuszczałam, że może mi się przydać aparat fotograficzny, więc zdjęcia
zamieszczone poniżej są jakości telefonicznej niestety.



skały



skały



skały


Za dnia było pięknie, ale nocą...poezja!



skały nocą podświetlone na kolorowo

szlak oświetlony małymi latarkami

skały nocą podświetlone kolorowymi światłami


     W niedzielę pochwalę się drugim wyjazdem. Teraz "biegnę" Was poodwiedzać.



    Pozdrawiam śpiewająco;)






Komentarze

  1. Magiczne miejsce.
    Koncert w takim miejscu, zarówno dla muzyków jak i słuchaczy musiał być niesamowitym przeżyciem...
    Tylko pozazdrościć :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdradzisz w jakim grasz zespole?
    Siedzę i głowię się co to za miejsce-typów sporo i żaden pewny:-) Ojców to raczej już nie Kraków, Dolina Będkowska-trochę bliżej, ale sama nie wiem, skałki Twardowskiego - też nie wygląda...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gramy akustycznie utwory z gatunku "krainy łagodności". Trafiłaś - Dolina Będkowska :)

      Usuń
  3. Violu to zdradz jeszcze na jakim ty grasz instrumencie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W szkole muzycznej byłam w klasie fortepianu, ale w w/w zespole po prostu śpiewam:)

      Usuń
  4. hmmm...mój ukochany Kraków i okolice......sceneria obłędna i muzyka pewno też..........

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja za samym Krakowem nie przepadam i nie wiem dlaczego, ale to miejsce mnie urzekło

      Usuń
    2. W sensie - nie wiem dlaczego nie przepadam. Coś mi się nie złożyło w poprzednim zdaniu ;)

      Usuń
  5. W duszy Ci gra;))
    Co za cudowne, magiczne miejsce;)
    Ach, jakbym pospiewala;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj Kasiu jestem pewna, że Ty śpiewasz bez przerwy i całą sobą. To widać na zdjęciach i w każdym Twoim słowie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :))To mile co piszesz:) Wrocilam troche do gitary i do spiewania..na starosc';))

      Usuń
  7. No jeśli 25 lat to starość...;)

    OdpowiedzUsuń
  8. O kurcze......zapiera dech :) Na pewno miny mieliście zabawne.... Ale zaskoczenie piękne. Zazdroszczę takich plenerów i to jeszcze z muzyką u boku. Przyznaj się.....można Cię gdzieś na YT posłuchać? ;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widoczki super! Nie umieściliśmy niczego na YT ponieważ na razie nie mamy swoich utworów, a kopii jest w Internecie zatrzęsienie. W dodatku na pewno lepszych.

      Usuń

Prześlij komentarz

Bardzo dziękuję wszystkim, za dzielenie się swoimi przemyśleniami i opinią. Będzie mi miło, jeśli i Ty zechcesz dopisać kilka słów.



Copyright © Moja sekretera